KiełkiMożemy zaprosić do domu wiosnę. Wystarczy, że założy my na parapecie plantację kiełków. Uzupełnią one naszą dietę w ważne witaminy, białko, niezbędny nam błonnik oraz mikroelementy.

100g kiełków pszenicy zawiera:
• 368 kalorii
• 2,5 g błonnika
• 72 mg wapnia
• 9,4 mg żelaza
• 336 mg magnezu
• 827 mg potasu
• ok. 7 mg witamin z grupy B

Roślina, jak każda dobra matka, stara się przekazać swojemu potomstwu to, co najlepsze. W kiełkach gromadzone są więc substancje niezbędne do rozpoczęcia nowego życia, dzięki czemu pędy są tak cenne dla zdrowia.
Do niedawna kiełki kojarzono z kuchnią Dalekiego Wschodu. Jednak białe, półprzeźroczyste łodyżki, zakończone z jednej strony korzonkiem, zaś z drugiej jasnozielonym, nasionkiem, szybko znalazły swoje miejsce w jadłospisach innych krajów. Najpierw docenili je kucharze, a potem dietetycy i lekarze. Dzisiaj Amerykanie dodają kiełki do każdego posiłku. Również u nas cieszą się one coraz większą popularnością.

Kiełki są lepsze niż przetworzone nasiona czy ziarna dlatego, że większość roślin po zbiorze traci stopniowo witaminy. Natomiast w wypuszczanych pędach koncentrują się wszystkie składniki odżywcze: witaminy (zwłaszcza C, B„ B6, E, H) i kwas foliowy. W zależności od gatunku dostarczają też licznych składników mineralnych: manganu, cynku, wapnia, fosforu, potasu, sodu i magnezu. Są źródłem wartościowego białka i błonnika. Ich zaletą jest również mała ilość kalorii. Zawarta w kiełkach wit. C broni nas przed chorobami serca i infekcjami. Błonnik (w 3 łyżkach stołowych kiełków pszenicy jest go więcej niż w kromce ciemnego pieczywa pszennego) wzmaga perystaltykę jelit i chroni przed nowotworami jelita grubego oraz odbytnicy. Zapobiega też udarowi mózgu i zawałom serca, gdyż obniża poziom „złego” cholesterolu (LDL) we krwi. Wit. E – ważny przeciwutleniacz  – niszczy zaś wolne rodniki, które odpowiadają m.in. za starzenie się organizmu i rozwój nowotworów. Kwas foliowy jest bardzo potrzebny kobietom w ciąży, gdyż zabezpiecza płód przed wrodzonymi wadami rdzenia kręgowego.Kiełki fasoli pomogą nam rzucić palenie, ponieważ sprawiają, że zapasy nikotyny są skutecznie usuwane z naszego organizmu. Dzięki temu łatwiej zniesiemy głód nikotynowy. Warto zatem jeść jak najwięcej kiełków.

Gotowe pędy są dość drogie, lepiej więc hodować je w domu. Nasiona przeznaczone do kiełkowania trzeba kupować w sklepach ze zdrową żywnością – mamy pewność, że nie były chemicznie konserwowane i zaprawiane (te ze sklepów ogrodniczych nadają się tylko do uprawy gruntowej). Ziarenka trzeba dokładnie przejrzeć, wybrać bez uszkodzeń i przebarwień.

Do kiełkowania najlepiej nadają się nasiona lucerny, soczewicy, fasoli mung i adzuki, ciecierzycy pospolitej, soi, słonecznika, rzeżuchy, rzodkiewki, a także ziarna pszenicy i owsa.

Jak je wyhodować?
Różne kiełki hoduje się w różny sposób.

  • Żeby  hodować   kiełki  rzeżuchy i rzodkiewki wystarczy kawałek ligniny czy waty położyć na spodeczku, zwilżyć ją, rozsypać na niej nasionka i dbać o to, by podłoże nie wyschło.
  • Nasiona fasoli, soi, ciecierzycy najpierw moczymy w letniej wodzie przez 10 – 12 godzin. Później trzeba je odsączyć, opłukać, wsypać do słoika i nakryć gazą umocowaną gumką. Wzrastające kiełki musimy 3- 4 razy dziennie zraszać letnią wodą.
  • Ziarna pszenicy lub owsa można hodować na szklance nakrytej plastikowym sitkiem do herbaty. Na sitko wsypujemy łyżkę wypłukanego  ziarna, a do szklanki wlewamy tyle letniej wody, aby była jak najbliżej sitka, ale by ziarno w niej nie pływało. Wodę zmieniamy kilka razy dziennie.Wygodne do hodowania pędów są kiełkownice składające się z 3 przezroczystych pojemników, zbiornika na wodę i pokrywy (do kupienia w sklepach ze zdrową żywnością). Części nałożone są jedna na drugą. Dna pojemników, do których wsypuje się nasiona, pokryte są rowkami, żeby ziarenka rozłożyły się równomiernie i się nie sklejały. Specjalne „syfony” odprowadzają gazy wytwarzające się w czasie kiełkowania i nadmiar wody. To urządzenie zapewnia roślinkom stabilną temperaturę (18 – 22°C) i wilgotny klimat.

Kiełków roślin strączkowych nie powinno się jadać na surowo. Trzeba je najpierw sparzyć, aby straciły swą goryczkę. Kiełki można jeść same, dodawać do surówek, farszów albo miksować je i mieszać z mięsem na kotlety czy gołąbki. Znakomicie sprawdzają się też jako dodatek do smażonych warzyw (wrzuca się je na rozgrzany tłuszcz i krótko smaży). Kiełki można ususzyć, zemleć i proszkiem posypywać wszystko, od zupy po deser.

Najpopularniejsze, najtańsze i najzdrowsze!

  • Kiełki pszenicy stanowią doskonałe źródło magnezu, żelaza i witaminy B. 100 gramów pędów zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na te związki.
  • Kiełki soczewicy są bardzo delikatne. Nadają się jako dodatek do zielonej sałaty z różnymi sosami. Zawierają dużo łatwoprzyswajalnego białka.
  • Kiełki soi to prawdziwa skarbnica błonnika. Dzięki ich regularnemu spożywaniu nie będziemy mieli problemów z za-parciami. Są też bogate w fosfor.
  • Kiełki słonecznika to świetna przekąska. Można posypać nimi kanapkę z masłem albo jeść same. Zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe.

Przepisy na dania z kiełkami znajdziesz na WWW.SMACZNEIZDROWE.EU