apteczkaDawniej operacjom plastycznym poddawały się przede wszystkim aktorki, prezenterki telewizyjne, politycy. Dziś coraz częściej decydują się na poprawienie urody nauczycielki, urzędniczki, gospodynie domowe.

Ładnym łatwiej żyć

Jeśli na początku filmu pojawia się na ekranie aktor z dużym, krzywym nosem, z bliznami na twarzy czy zniekształconym łukiem brwiowym – od razu wiadomo, że będzie to czarny charakter. Tak to już jest, że osobom ładnym przypisujemy rozliczne zalety, podczas gdy osoby z wyraźnymi wadami urody podejrzewamy również o ciężkie wady charakteru. Miła powierzchowność ułatwia więc życie, natomiast brak urody często rodzi kompleksy, daje poczucie osamotnienia, odbiera radość życia. Choć chirurgia plastyczna narodziła się ponad trzy tysiące lat temu w Indiach, to jednak dopiero w ostatnim trzydziestoleciu stała się powszechnie dostępna, dając każdemu szansę na dopasowanie wyglądu do własnych wyobrażeń.

Co może chirurg?

Możliwości chirurgii plastycznej są dziś naprawdę olbrzymie. Chirurg może zmienić kształt nosa, ust, podbródka, oczu, czoła i policzków, zlikwidować zmarszczki i worki pod oczami, wygładzić szyję, wymodelować biust (nie tylko zmniejszając go lub zwiększając, ale także nadając piersiom odpowiedni kształt), zadbać o uda, biodra i brzuch (odsysając nadmiar tłuszczu z jednego miejsca i wstrzykując naturalny lub sztuczny wypełniacz tam, gdzie przydałyby się bardziej krągłe kształty). Słowem – może zmienić zarówno twarz, jak i całą sylwetkę. Ceną za to są jednak cierpienia związane z operacją, możliwość powikłań, czasem bardzo poważnych, jak przecięcie nerwu twarzowego czy niedomykanie się powiek, sporadycznie nawet śmierć. Nie chodzi o to, żeby kogokolwiek zniechęcić do operacji plastycznej, lecz o to, by podejmować decyzję, uwzględniwszy rzeczywiście wszystkie argumenty za i przeciw.

Kogo operować?

No właśnie, jakie są argumenty przemawiające za. Każdy z nas chciałby być młody, piękny, zdrowy i bogaty. Jest to naturalne dążenie człowieka, ale tylko niewiele osób ma równocześnie zdrowie, bogactwo, młodość i urodę. Jedni cieszą się więc z tego, co mają. Inni zatruwają życie sobie i bliskim z powodu nie spełnionych marzeń. Ci drudzy zawsze będą niezadowoleni, bo taki mają charakter. Jeśli przypadkiem zdecydują się na operację plastyczną, jej efekt zawsze ich rozczaruje. Takich właśnie pacjentów najbardziej obawiają się chirurdzy, mówią więc wprost: jeśli oczekujesz, że nowy nos lub większy biust zapewni ci powodzenie u mężczyzn i atrakcyjną pracę, lepiej pójdź do psychoanalityka zamiast do chirurga, my możemy usunąć usterki urody, nie potrafimy jednak zrealizować niczyich marzeń.

W zupełnie innej sytuacji są ci, którzy mają bardziej realistyczne oczekiwania. Zdarza się przecież, że nos albo podbródek ogólnie ładnej twarzy wyraźnie do niej nie pasuje. Jest zbyt duży albo zniekształcony, po prostu przeszkadza.

Operacja ma więc zmienić ten brzydki detal, a nie życie. I zwykle przynosi oczekiwane efekty. Nawet jednak w takich przypadkach warto bardzo głęboko się zastanowić. Rysy regularne, za to pozbawione indywidualnego wyrazu trudno uznać za ideał.

Skalpel zostawia ślad

Warto się zastanowić jeszcze z innego powodu. Chirurg plastyk jest lekarzem, a nie cudotwórcą. Choć techniki operacyjne są dziś naprawdę doskonałe, to przecież każda interwencja chirurga pozostawia ślad. Są to drobniutkie, ale jednak widoczne blizny po cięciu i szyciu. Oczywiście lekarz stara się je ukryć bądź pod włosami, bądź w naturalnych zagłębieniach skóry, ale wystarczy drobny podmuch wiatru, żeby stały się widoczne. Tylko operacja nosa jest przeprowadzana w taki sposób, że żadne ślady nie pozostają na skórze twarzy. Wszystko kryje nowy, piękny nos.

Przede wszystkim zdrowie

Choć chirurgię plastyczną kojarzy się głównie z poprawianiem urody, to w rzeczywistości jest to tylko jeden z jej działów, i to wcale nie najważniejszy. Zajmuje się ona bowiem leczeniem zniekształceń i odtwarzaniem brakujących struktur anatomicznych, a to oznacza, że w ręce chirurgów plastyków przede wszystkim trafiają chorzy po wypadkach, poparzeni, z wadami wrodzonymi (na przykład z rozszczepem wargi), a także oszpeceni i upośledzeni w wyniku rozległych operacji onkologicznych, które uratowały im życie.

W tych przypadkach często potrzeba kilku, a nawet kilkunastu interwencji chirurga plastyka, zanim osiągnie się pożądany efekt. Przy czym pożądany efekt wcale nie oznacza ciała piękniejszego niż przedtem, lecz przywrócenie sprawności ręki czy nogi, możliwości normalnego mówienia czy połykania. Żeby to osiągnąć, trzeba wielokrotnie przeszczepiać skórę pobierając ją z innych miejsc, przeszczepiać ścięgna i nerwy, czasem zastosować sztuczne tworzywa do uzupełnienia ubytków kości. Choć efekt operacji prawie zawsze jest wyraźnie gorszy od tego, co stworzyła sama natura, właśnie ta grupa pacjentów operowanych przez chirurgów plastyków jest znacznie częściej zadowolona z ich pracy od tych, którzy chcieli sobie poprawić urodę.