apteczkaZgaga, kwaśne odbijanie, piekący ból, szczególnie po posiłkach i późno w nocy, czasem nudności lub wymioty — oto główne objawy choroby wrzodowej, które nasilają się zwłaszcza wiosną i jesienią.

Jeszcze niedawno lekarze byli przekonani, że wrzody powstają pod wpływem stresu i kwaśnego soku żołądkowego. Dziś już wiemy, że winowajcą nie jest tu stres lecz… bakterie.

Jest to naprawdę bardzo dobra wiadomość. Żyć bez, stresów po prostu się nie da, więc leczenie choroby wrzodowej wydawało się dawniej czymś w rodzaju walki z wiatrakami. Wprawdzie leki, które pojawiły się w połowie lat siedemdziesiątych, na przykład cymetydyna, łagodzą cierpienia, nie likwidują jednak ich przyczyn. Teraz, sytuacja się zmieniła. Wrzody żołądka i dwunastnicy, jak każdą chorobę bakteryjną, można wyleczyć antybiotykami.

Najpierw diagnoza

Zanim rozpocznie się kurację, trzeba postawić właściwą diagnozę. Testy opracowane w ostatnich latach pozwalają bezbłędnie odpowiedzieć na pytanie, czy w przewodzie pokarmowym znajdują się bakterie wywołujące wrzody. Testy te są proste i zupełnie nieuciążliwe dla chorych – bada się po prostu wydychane powietrze -a ich znaczenie trudno przecenić. Zdarza się, że wrzody powstają pod wpływem leków przeciwzapalnych, przede wszystkim
aspiryny, stosowanej ostatnio coraz częściej jako środek przeciwzawałowy. A wtedy kuracja antybiotykowa oczywiście nic nie pomoże.

Sztućce tylko własne

Badania przeprowadzone w różnych krajach, na przykład Stanach Zjednoczonych, Australii, Holandii, Austrii wykazały, że leczenie antybiotykami jest niezwykle skuteczne. Nawrót choroby zdarza się tylko u dwóch osób na sto (w Polsce, niestety, aż u dwudziestu). A zdarza się dlatego, że bakterie w przewodzie pokarmowym zostały wprawdzie zabite, przetrwały jednak w jamie ustnej, szczególnie jeśli znalazły przyjazne warunki w kieszonkach dziąsłowych zaatakowanych przez paradontozę. Wypływa z tej obserwacji jedna z najważniejszych wskazówek profilaktycznych – jeśli chcesz uniknąć choroby wrzodowej, nie używaj sztućców ani naczyń należących do osób chorych, a przybory toaletowe traktuj jako coś naprawdę osobistego. Dzięki antybiotykom bardzo wyraźnie zmniejszyła się też liczba powikłań, szczególnie krwawień z przewodu pokarmowego.

Przy nieżycie żołądka ze skłonnością do wrzodów dobrze jest stosować sok z ziemniaków. Zawarte w nim substancje kleiste rozpościerają się jako powłoka ochronna na błonie śluzowej żołądka i jelit, ułatwiając procesy lecznicze. Dzienna dawka to ilość soku pozyskanego ze średniej wielkości ziemniaka.

Komu zagraża rak?

Zakażenie bakterią trwa zwykle wiele lat, zanim dojdzie do rozwoju wrzodu trawiennego. Najpierw pojawiają się zmiany zapalne, które zmniejszają odporność błony śluzowej wyściełającej żołądek, potem dochodzi do powierzchownych jej uszkodzeń, które można nazwać nadżerkami, i dopiero w następnym etapie uszkodzenia te stają się coraz głębsze, przekształcając się we wrzód. Na tym jednak nie kończy się niebezpieczeństwo. Błona śluzowa żołądka zmienia się po wielu latach infekcji tak bardzo, że traktuje się to jako stan przedrakowy. Z badań wynika, że osoby zakażone wielokrotnie bardziej narażone są na rozwój nowotworu. Zatem infekcję warto leczyć natychmiast po jej wykryciu, zapobiegając tym samym chorobie wrzodowej, a może i rakowi żołądka.

Rada: Jeśli dokucza ci żołądek lub dwunastnica, poproś swojego lekarza o skierowanie na badania, które wyjaśnią, czy przypadkiem sprawcą kłopotów nie są bakterie.

Starsi bardziej narażeni

Po trzynastu latach od chwili odkrycia bakterii wywołujących wrzody trawienne wiadomo już, że są one na świecie bardzo rozpowszechnione. Aż połowa mieszkańców kuli ziemskiej nosi je w sobie, choć w różnych częściach świata różnie to wygląda. Polska pod tym względem bardziej przypomina kraje rozwijające się niż bogatą Europę czy Stany Zjednoczone. Często infekcja występuje już u dzieci. Nosicielem bakterii jest co drugi dwudziestolatek. Natomiast wśród osób sześćdziesięcioletnich zakażonych jest ponad 90 proc. Nic dziwnego, że w naszym kraju rak żołądka jest wciąż bardzo rozpowszechniony, podczas gdy w krajach rozwiniętych zarówno liczba nowych przypadków, jak i liczba zgonów w ostatnich latach zaczęły już spadać.

Gdzie szukać pomocy?

Przez wiele lat wrzodowcom właściwie niewiele można było pomóc. Zalecano im picie mleka a także zażywanie leków, które neutralizowały kwas znajdujący się w żołądku, no i oczywiście unikanie stresów. Trochę to pomagało, ale kiedy zbliżała się wiosna lub jesień, dolegliwości powracały z taką siłą, że często wyłączały chorego na kilka tygodni z normalnego życia. Leki nowej generacji, takie jak wspomniana już cymetydyna, spowodowały istną rewolucję, po ich zażyciu bowiem dolegliwości całkowicie ustępowały. Wprawdzie po kilku miesiącach, najpóźniej po dwóch latach pojawiały się znowu, ale wystarczyło zażyć kolejną porcję leku, by znów na dłuższy czas opanować sytuację. I chorzy, i lekarze tak bardzo się do tych leków przyzwyczaili, że w dalszym ciągu chętnie je stosują. A przecież dziś już dobrze wiemy, że w ten sposób nie wyleczy się większości przypadków choroby wrzodowej.

Zawsze przed zażyciem jakiegoś leku przeciwreumatycznego lub innego zawierającego salicylaty należy napić się herbatki rumiankowej. Rumianek zawiera bowiem bisabolol – substancje, która doskonale chroni błonę śluzową żołądka.

Medycyna ludowa od dawna zna lecznicze działanie liści kapusty i soku z niej. Każdy, kto ma skłonności do wrzodów żołądka czy jelit, profilaktycznie powinien wypijać szklankę soku dziennie. Tę dawkę soku należy podzielić na cztery porcje i pić między posiłkami.