Urządzenie zostało nabyte podczas jarmarku dominikańskiego 2012. Przeznaczenie urządzenia jest bardzo proste, przy niewielkim wysiłku zabić muchę, komara lub inne latające stworzenie, które w domu, na działce, w przyczepie kempingowej jest dla nas uprzykrzeniem życia i spędzania miłych chwil.
Tak produkt reklamuje sprzedawca. I mówi prawdę. Można tym urządzeniem muchę zabić. I to na kilka sposobów, o czym nawet sprzedawca nie informuje, a ja mam zamiar wypisać:
- można muchę zabić śmiechem, i to nie swoim, lecz mucha pęknie ze śmiechu gdy zobaczy Cię polującego na nią z takim arsenałem.
- można muchę trafić kantem – tego może nie przeżyć, lub co najmniej może odnieść poważne obrażenia ciała, kończyn lub skrzydeł.
- można muchę przepędzić podmuchami powietrza gdy zdesperowani machamy przed owadem niczym rasowy tenisista w czasie swojego wielkoszlemowego spotkania.
- można w końcu muchę porazić prądem – to tak jak reklamuje sprzedawca – nie dzieje się to często, średnio raz na 100-150 machnięć.
Mucha aby zostać rażona prądem musi spełnić kilka warunków:
- musi chcieć – czyli lecieć odpowiednio wolno aby łapka ją dogoniła
- musi szeroko machać odnóżami i skrzydłami, aby zahaczyć o metalową siatkę, która powoduje zgon lub czasowy paraliż
- musi latać po otwartej przestrzeni aby razem z muchą nie strącić naszych kuchennych elementów wyposażenia gromadzonych na wszelki wypadek.
Tak więc, nie mogę powiedzieć, że sprzedawca kłamał, gdyż po spełnieniu wyżej wymienionych warunków mucha rzeczywiście ulega porażeniu – czasem nawet śmiertelnemu, czemu towarzyszy przyjemny trzask wyładowania elektrycznego.
Urządzenie komunikuje się z nami za pomocą dwóch diod, zielona świeci się podczas ładowania (nie gaśnie po naładowaniu) druga informuje o aktywnej siatce zabójcy much i owadów. Jest jeszcze włącznik główny i przycisk aktywacji, który musi być wciśnięty aby razić – kwestie bezpieczeństwa.
Urządzenie średnio co 2 dni trzeba ładować, wyłączone niestety dosyć szybko się również wyładowuje. Samo ładowanie również przysparza kłopotów, gdyż wtyczka przewidziana jest na dosyć płaskie kontakty i na pewno bez bolca, i dopiero zakupienie specjalnej przejściówki (cena około 5zł) można było nakarmić naszego potwora odpowiednią ilością prądu.
Niestety urządzenie nie przetrwało 2 tygodni niezbyt mocnego użytkowania i odmawia zabijania skutecznie.
Cena na jarmarku to 20zł, cena na allegro (z dostawą) waha się od 12.35 do 25.99zł. Zwykła manualna łapka na muchy to wydatek rzędu 1.5zł – i nie ma konieczności ładowania, a tak samo się trzeba namachać.