domNajbardziej komfortowe mieszkanie nie jest kompletne bez sympatycznego, specjalnie wydzielonego miejsca do jedzenia.

Dawnymi czasy spożywanie darów bożych powszechnie celebrowano, a obyczaje towarzyszące jedzeniu stanowiły rytuały. Zwłaszcza w starożytności, ale również potem. Na przykład w chłopskich chatach chleb błogosławiono znakiem krzyża i dopiero krajano i rozdawano stołownikom, kolejno według rangi. W domach szlacheckich gong wzywał do stołu i nie do pomyślenia było, aby go zlekceważyć. Jadalnią był specjalny pokój zwany stołowym, a na wsiach – przynajmniej wygodny stół w obszernej kuchni.

Dziś są placówki zbiorowego żywienia, w domu talerz na kolanach, a podstawowy atrybut to pośpiech. O wyborze miejsca przeznaczonego do spożywania posiłków decydują przede wszystkim możliwości przestrzenne. Jeśli miejsca jest pod dostatkiem, nie będzie problemu -jadalnią mogą stać się do wyboru: oddzielny pokój, fragment dużej kuchni lub pokoju dziennego albo aneks w przedpokoju.

Dokąd z gośćmi

W budynkach z lat 60. i 70. w kuchniach, w najlepszym razie, udaje się upchnąć domowników. O przyjmowaniu tu gości mowy być nie może. A tymczasem stół biesiadny w kuchni ma wiele zalet. Posiłki spożywane w atmosferze gotowania, podawania do stołu i wreszcie zbierania naczyń, a nawet zmywania nadają szczególny klimat spotkaniom, nie tylko rodzinnym. W wielu krajach o wysokiej kulturze, jak Szwecja czy Francja, właśnie kuchnia jest ulubionym miejscem przyjmowania gości.

Również w Polsce upowszechnia się ten obyczaj. Szczególnie zresztą łaskawy dla gospodyni, która dzięki niemu może bez przerwy uczestniczyć w przyjęciu. W niektórych mieszkaniach funkcje te można spróbować przerzucić na przedpokój, zwłaszcza gdy jest nim obszerny hol, który można dodatkowo poszerzyć o miejsca przeznaczone zazwyczaj na szafy wnękowe, jeśli ich zadania zdołają udźwignąć sypialnie lub garderoba.

Taki aneks stołowy koniecznie trzeba oddzielić od drzwi wejściowych murkiem lub przegrodą z luksferowych kafli. Jej kształt dopasujmy do formy stołu. Przy okrągłym lub owalnym przegroda też może mieć faliste linie, natomiast w przypadku prostokątnego stołu lepszy będzie kanciasty murek, obejmujący jadalnie na przykład kątem rozwartym.

Stół w stołowym

Niekiedy warto zastanowić się nad sąsiadującym z kuchnią pokojem, nawet jeśli jest mały. Może uda się go zaanektować na cele stołowe bez uszczerbku dla któregokolwiek z domowników? Po przebiciu łącznika z kuchnią i ewentualnym zamurowaniu wejścia z korytarza powstanie zaciszna alkowa, w której ustawimy obszerny stół i kredens lub serwantkę na najefektowniejszą zastawę. A może lepiej wyburzyć — przynajmniej częściowo — ściany pomiędzy nim, przedpokojem i kuchnią? Stworzymy wówczas duży i wygodny pokój biesiadny, szczególnie gdy dysponujemy wstępnym korytarzykiem na kalosze, parasole i inne „uliczne” akcesoria. W takiej sytuacji pokój przeznaczony dotychczas na cele reprezentacyjne może przejąć inne role, np. sypialni rodziców, pokoju telewizyjnego.

Pamiętajmy, że do kultury jedzenia należą nie tylko smakowite potrawy i łokcie przy sobie, ale również estetyczne otoczenie dokoła.

Kuchnia w salonie

W ramach wyzwalania przestrzeni warto też rozważyć możliwość połączenia kuchni z salonem. Z uwagi na rozmaite kulinarne zapachy lepiej, aby nikt w nim nie sypiał. Połączenie może stanowić jedynie okienko podawcze różnej wielkości, otwarte na stałe albo zamykane – szybą, roletą lub rodzajem okiennic. Wówczas stół stanowić będzie raczej wyposażenie pokoju. Najczęściej jako prostokąt dosunięty krótszym bokiem do ściany z prześwitem, ponad którym może zawisnąć półka. Ustawimy na niej cukiernicę, serwetki, sól i pieprz w pojemniczkach itp. Przy takim rozwiązaniu oba pomieszczenia zachowają swą odrębność.

Można też całkowicie wyburzyć ścianę działową. Wówczas klamrą spinającą oba pomieszczenia będzie stół. Dostępny z obu stron pozwoli na zjadanie szybkich śniadań w kuchni oraz na obiad lub przyjęcie gości równocześnie po obu stronach. Pod sufitem można zainstalować półkę, która dopełni optycznego wydzielenia funkcji, a także zamaskuje przewód elektryczny biegnący do miejsca, w którym zawiesimy lampę. Dogodna wysokość to około 60 cm ponad blatem.

Na granicy kuchni i pokoju zbudować rodzaj gzymsu z płyt kartonowo-gipsowych, a w nim 3-4 halogenowe punkty świetlne. Stół graniczny nie musi być samodzielnym meblem, a tylko blatem wspartym na podmurówce z zachowanej do wysokości ok. 70 cm ściany działowej. Od strony pokoju może on przybrać formę barową, więc wyższą. Wtedy trzeba kupić wysokie krzesła lub taborety oraz pomyśleć o jeszcze jednym stole normalnej wysokości, potrzebnym na okolicznościowe przyjęcia.

Przy połączeniu pokoju z kuchnią konieczne jest harmonijne dopasowanie obu pomieszczeń. Jak zawsze, tak i tym razem najłatwiej będzie to osiągnąć za pomocą kolorów. Oto przykłady. Jeśli w obu pomieszczeniach dominuje ciemne drewno, to dodatki mogą być różne – na przykład w kuchni piaskowe i żółte, a w pokoju złociste, oliwkowe i zielone. Stół-łącznik i półka nad nim także ciemne, a do tego wisząca lampa wiklinowa w otoczeniu bujnej roślinności. Albo inaczej: wszędzie jasne drewno plus w kuchni dodatki czerwone, a w pokoju granat – w zasłonach, obiciach, szkłach i nawet w suchym bukiecie z gipsówki, lunarii, mikołajka polnego, ostu i niebieskiej hortensji.