skarbonkaNawet w najmniejszym sklepiku czy kiosku prowadzi się księgowość, w domu natomiast nie zapisuje się wydatków, choć pani domu często dysponuje dużymi sumami pieniędzy.

Która z prowadzących dom pań choć raz się nie zastanawiała, gdzie się podziały pieniądze zabrane na zakupy? W siatce niewiele, a pieniędzy ani śladu. To „tajemnicze” znikanie pieniędzy bardzo łatwo jest wyjaśnić. Po pierwsze, rzadko która pani domu przygotowuje zawczasu plan wydatków. Przeważnie kupuje się według doraźnych apetytów i potrzeb, nie licząc się z rzeczywistymi możliwościami finansowymi. Po drugie, zawsze na początku miesiąca suma przeznaczona na prowadzenie domu wydaje się o wiele większa, niż jest w rzeczywistości.

Zagrożenia dla domowego budżetu. To nie tylko i nie przede wszystkim duże wydatki. O wiele groźniejsze jest kupowanie nic nie znaczących z pozoru drobiazgów, jak czekolada, na którą akurat mamy apetyt, czy buteleczka lakieru w kolorze, który wprawdzie bardzo nam się podoba, ale którym nigdy nie odważymy się pomalować paznokci. Każdy dobry finansista nam powie, że najwięcej można zaoszczędzić właśnie na takich małych wydatkach.

Najgorsze jest jednak wydawanie pieniędzy, jeszcze nie zarobionych i nie posiadanych
. „Dostanę w tym miesiącu premię, więc kupię te firanki” – myślimy i wprowadzamy nasz zamiar w czyn. Potem jednak okazuje się, że premia zostanie wypłacona dopiero w następnym miesiącu, a my musimy ratować się pożyczką, bo nie ma co w garnek włożyć.

Domowa księgowość

Umiejętnego gospodarowania środkami finansowymi z pewnością można się nauczyć. Jest to o tyle łatwiejsze, że w gospodarstwie domowym na ogół można przewidzieć i to dość dokładnie, jakie wydatki nas czekają. Dlatego systematycznie należy robić plan wydatków na dany miesiąc, uwzględniając w nim takie pozycje stałe, jak opłaty za czynsz, gaz i energię elektryczną, radio, telewizor, telefon, opał, benzynę, gazety, składki i inne świadczenia. Niektóre z tych opłat ulegają pewnym wahaniom, ich wysokość można jednak w dużym przybliżeniu określić, porównując rachunki z kilku ostatnich miesięcy.

W naszym budżecie muszą się też zmieścić dwie główne pozycje – jedzenie i ubranie. Nawet jeżeli nie robimy zakupów z ołówkiem w ręku, doskonale wiemy, ile przeciętnie wydajemy na żywność czy garderobę. Im mniejszą sumą pieniędzy dysponujemy, tym silniejsza musi być samodyscyplina finansowa. Nie możemy wziąć pieniędzy przeznaczonych na co innego i kupić sobie na przykład rękawiczki czy szalik.

Drugą grupę w naszym budżecie stanowią wydatki na higienę i utrzymanie czystości, a więc na mydło, pastę do zębów, dezodorant, proszki, pasty do podłóg, płyny do prania itp.

Trzecia grupa to żywność. Im niższe są nasze zarobki, tym większą ich część trzeba przeznaczyć na zakup artykułów spożywczych. Przy bardzo skromnym budżecie domowym również jedzenie musi być skromne, co jednak wcale nie jest równoznaczne ze złym, nieracjonalnym odżywianiem. Tę grupę wydatków należy podzielić na dwie części. Za mniejszą zakupimy jednorazowo (najlepiej w hurtowni lub supermarkecie) całą ilość potrzebnych nam na miesiąc: cukru, mąki, makaronu, kaszy, grochu itp.

Taki zakup ma kilka zalet: oszczędzamy czas, pieniądze, ułatwiamy sobie gospodarowanie pod koniec miesiąca, a mając w domu zapasy trwałych produktów, możemy swobodniej układać jadłospisy. Większa część sumy przeznaczonej na żywienie posłuży nam na pokrycie codziennych wydatków: na zakup pieczywa, nabiału, warzyw, owoców, mięsa.

Osobną grupę stanowią wydatki na zakup ubrań. Są one wysokie i z reguły przekraczają nasze miesięczne możliwości finansowe. Właśnie dlatego co miesiąc odkładamy na taki cel pewną sumę, której nie należy jednak traktować jako rezerwy finansowej.

Przy układaniu planu nie można pominąć takich wydatków, jak zakup czasopism, książek, biletów do kina lub na koncert. Należy również, choćby małą kwotę, odłożyć na nieprzewidziane zdarzenia.

Aby domowa księgowość spełniła swe zadanie, należy ją prowadzić, regularnie i systematycznie. Dobrze jest kupić zeszyt w kratkę, poliniować go i codziennie wpisywać do niego wszystkie, nawet najdrobniejsze wydatki. Co miesiąc, po ostatecznym podliczeniu rubryk, porównujemy nasz plan z faktycznymi wydatkami. Prawdopodobnie początkowo nie będą one jeszcze idealnie się zgadzać, bo przekroczymy zaplanowane sumy. Ale jeśli wzmocnimy samokontrolę, już niedługo nasz bilans „wyjdzie” na zero.

Perspektywa życia z ołówkiem w ręku nie jest może zbyt pociągająca, zwłaszcza że wymaga ogromnego zdyscyplinowania. Pod koniec miesiąca z pewnością jednak docenimy rezultaty tych wyrzeczeń — w portfelu zamiast podszewki z radością odkryjemy „zaskórniaka”.

  • Co miesiąc staraj się odłożyć choćby najmniejszą, ale stałą kwotę, która będzie powiększała Twój kapitał.
  • Przed każdą wyprawą do sklepu sporządź szczegółową listę zakupów i ściśle się jej trzymaj.
  • Nie noś przy sobie dużej sumy pieniędzy.
  • Porównaj ceny w sklepach.
  • Większe zakupy staraj się robić w hurtowniach lub w supermarketach.
  • Jeżeli to możliwe, kupuj produkty na wagę, a nie paczkowane, które są znacznie droższe.
  • Na zakupy wybieraj się z własnymi torbami, nie będziesz musiała płacić za “reklamówki:.
  • Unikaj tzw. okazji, drogi przedmiot kupiony na bazarze, w domu może okazać się zwyczajną tandetą.