domStoimy w kolejkach, na przystankach, w autobusach, często także w pracy. A w domu ? Mąż odsypia na kanapie, dzieci oglądają telewizję, co począć? Poszukać miejsca dla siebie!

Niezakłócony odpoczynek

Chyba każdy czasami odczuwa potrzebę relaksu w spokoju i izolacji od brzęczącego otoczenia. Najczęściej kładzie się wówczas na tapczanie i rozmyśla, gada z przyjaciółką przez telefon, drzemie lub czyta leżąc, a to ani zdrowo, ani wygodnie. Dlatego gorąco polecam urządzenie „świątyni dumania” w jakimś ciepłym zakątku domu. Ciepły zakątek to takie kameralne miejsce, w którym nic nie zamąci nam chwil zadumy i odosobnienia. Przyda się też ciepełko dosłowne, więc na przykład sąsiedztwo kaflowego pieca, kominka lub nawet tylko kaloryfera w ładnej obudowie. Zwłaszcza zimą łatwo je docenić.

Natomiast o każdej porze roku koniecznym wyposażeniem naszego kącika będzie arcywygodny fotel, w którym można bezpiecznie się zaszyć. Pamiętajmy, że chwile odosobnienia nie muszą być całkiem samotne. Mogą nam towarzyszyć wedle uznania: własne myśli, koncert w radiu lub na płycie, dziecko, które przycupnie obok lub inna wybrana osoba. I tylko na harmider i telewizor nie znajdzie się tu miejsce.

Dokąd z fotelem?

Kącik cichego relaksu z pewnością powinien znajdować się na uboczu, nie w strefie przechodniej. Odpowiednie będą wszelkie nisze, wnęki i naroża pokoi. Zwłaszcza sypialni, ale niekiedy również w przestronnym holu lub w największym pokoju uda się wygospodarować ustronny zakątek. Na przykład za szafą. Przy jej szczytowej ścianie można wówczas postawić wąski regał z jedną półką szerszą o przeznaczeniu gastronomicznym (na szklankę herbaty i talerzyk z ciastem), a na pozostałych – książki, pisma, rośliny i bibeloty. W ten sposób zginie gdzieś nieporęczna bryła samej szafy, a w powstałym między nią a ścianą kącie doskonale zmieści się kameralny aneks. W odpowiednio dużych (powyżej 20 m2) pokojach można spróbować wydzielić fragment za pomocą wysunięcia na środek, pod kątem prostym do ściany któregoś z mebli, na przykład komody lub półek na książki. Niektóre meble nadają się do ekspozycji również od strony rewersu, a jeśli nie, to proponuję wystawiony do oglądania zapiecek obić tkaniną. W razie zmiany aranżacji lub w celach konserwacyjnych demontaż będzie łatwy. Tym samym materiałem można też wykleić ścianę wokół fotela, a zwieńczenie wykończyć wiszącą półką z pnącymi roślinami. Tkaninę mogą też zastąpić deski boazeryjne.

Fotelowa rozmaitość

Utarło się przekonanie, że ładne siedzisko powinno być niskie, rozłożyste, poduchowe. Ale przecież równie doskonałe są prastare leniwce, przedwojenne „kluby”, leżakowate Kon-Tiki czy bujaki. Na specjalną uwagę zasługują też siedziska szyte we własnym zakresie i wypchane watą anilanową lub ścinkami z gąbki. Najczęściej są to węże, wykonane z kawałków materiału o szerokości około 50 cm (zwężające się w kierunku ogona). Takiego węża o długości kilkunastu metrów można dowolnie supłać i motać, uzyskując dosyć wygodne miejsce dla małolata zagłębionego w szkolnej lekturze.

Fotele typu leżakowego również bardziej odpowiadają młodszym użytkownikom, a niesłusznie, bo możliwość regulowania oparcia od pozycji siedzącej aż do półleżącej to także wymarzone urozmaicenie dla starszych, którym przydarzają się popołudniowe drzemki. Radzę też na powrót zauważyć stateczne fotele z drewnianymi poręczami, które – wyparte z naszych marzeń i pokoi przez nowe mody – uchowały się może czasem na strychach u dziadków. Na całym świecie wracają one właśnie do łask, ale w odmienionej szacie. Żadne tradycyjne tkaniny obiciowe, choćby były w dobrym stanie, pozostać tu nie powinny. Zastępują je płótno, ryps lub len. Materiał może być wzorzysty – paski, kratki i kwiaty. A jeśli gładki, to na przykład tak: na oparcie dajemy ciemny brąz, na siedzenie rudy, na plecy beż lub zgniłą zieleń. Przy czym rodzaj tkaniny powinien być ten sam. Do kompletu można przerzucić przez poręcz pled w jesienną kratę, a i pozostałe elementy wyposażenia pokoju utrzymać w tej samej kolorystyce. Nie ma też przymusu dozgonnego współżycia z orzechowymi nóżkami i poręczami, zwłaszcza gdy są zniszczone. Proponuję przemalowanie całości drewnianych elementów albo tylko ich części na czarno lub złoto. Albo na biało i wówczas rozmaite łączki na poszczególnych częściach wyściełanych.

Jeszcze inne przymioty prezentują bujaki, czyli fotele na biegunach. Komfort wypoczywania jest tu wyjątkowo doskonały. Bujak wymaga jednak więcej przestrzeni ze względu na bieguny. Zasiadłszy w nim, można nie tylko czytać, szyć lub szydełkować, ale nade wszystko – w rytm leniwego kołysania – migiem strząsnąć stresy minionego dnia i oddać się rozmyślaniom lub miłym marzeniom.

Nie od rzeczy będzie też w cichym zakątku podnóżek służący nie tylko oparciu nóg. W razie potrzeby można go traktować jako dodatkowe siedzonko lub stolik. Ważne jest także oświetlenie. Powinna to być lampa o regulowanej wysokości zawieszenia lub kinkiet o regulowanym snopie światła, padającym zawsze spoza pleców osoby siedzącej w fotelu. I jeszcze dekoracje. Może grupka fotografii rodzinnych w stylizowanych ramkach? Albo lustro lub dowolna kolekcja drobnych przedmiotów -dzwonków, malowanych ptaszków, szkieł lub muszelek ulokowanych w kaszcie drukarskiej, ustawionych lub podwieszonych do półki.