W ramach testów konsumenckich przeprowadziliśmy test witryny pyszne.pl, która umożliwia zamawianie jedzenia online. Szybko powitała nas przejrzysta strona. Wszystkie informacje łatwo dostępne, bez trudu każdy odnajdzie się i odszuka niezbędne i interesujące go informacje. A gdy nie znajdzie tego co szuka, może za darmo i błyskawicznie połączyć się z pomocą, która odpowie na wszystkie pytania dotyczące portalu i zamawiania.

Wybraliśmy miejscowość, ulicę i już mogliśmy wybierać z dostępnych w naszym rejonie lokali, które zamówione jedzenie przez internet dowożą szybko pod wskazany adres. Lokali nie ma zbyt dużo, ale oferują dużą różnorodność, więc każdy myślę, że każdy odnajdzie coś smacznego dla siebie. My wybraliśmy kuchnię azjatycką. Dostawa była o 15 minut szybciej niż podano podczas zamówienia. Jedzenie było bardzo smaczne, soczyste, gorące a porcje takie, że dorosłego faceta bez trudu jedno danie nakarmiło po czubek.

Podczas samego zamawiania, nie było żadnych kłopotów, system poradził sobie z wycofaniem się z płatności przez paypal i zmianę na dotpaya. Za wykonane zamówienia przyznawane są punkty lojalnościowe, które później można wymienić na darmowe danie. Punkty dostaje się również za ocenę restauracji, dodanie swojego zdjęcia, połączenie z portalami społecznościowymi.

Teraz trochę o tym co się nie podoba.

Trochę brakuje mi opisu składników do potraw lub chociaż krótkiego streszczenia co będę jadł. Wychodzi troszkę randka w ciemno – dobre na poznanie – ale czasem człowiek może żałować wydanych pieniędzy, gdy potrawa całkowicie nie będzie pasowała do jego gustu.

Występuje trochę niedociągnięć z tłumaczeniem strony na język polski – ale to techniczna kwestia, szybka do naprawienia.

Wyświetlająca się mapka nie zmienia swojego wyglądu, ani po wybraniu ulicy, ani po wybraniu kodu pocztowego – nie bardzo rozumiem jej zadanie, zwłaszcza, że zajmuje całkiem spory kawałek strony.

Ogólnie portal pyszne.pl stanowi ciekawe rozwiązanie jeśli chce się urozmaicić swoje menu, bez wychodzenia z domu, co patrząc za okno na padający deszcz jest bardzo zachęcające. Myślę, że będziemy z niego korzystali dosyć często poznając różnorodne smaki i rozkoszując się dostawą do domu gorącego, smacznego, sycącego i taniego posiłku.

ps. Banany w cieście – paluszki lizać 🙂