apteczkaTo trudne dni takie dla zdrowych. Wymagają dobrej organizacji czasu, ponieważ obowiązków jest nagle o wiele więcej. Chory potrzebuje nie tylko odpowiednich posiłków, podawania leków, ale i naszej życzliwości.

Lekarz zwykle wypisuje na kartce, jakie lekarstwa kiedy podawać. Trzeba się tego ściśle trzymać. Niektóre z nich dobrze jest podawać po rozpuszczeniu, na przykład aspirynę czy wapno. Są antybiotyki, które organizm lepiej wchłania na czczo, inne lepiej łykać w czasie posiłku. Zawsze należy spytać lekarza o dodatkowe zalecenia. Czy chory musi bezwzględnie pozostać w łóżku, czy powinien mieć dietę lekkostrawną. co mu wolno jeść, a czego nie. Kartkę z zaleceniami umieścić w widocznym miejscu w kuchni, żeby jej nie szukać.

Gorączka, to dobrze czy źle?

Ciepłota ciała człowieka jest stała. Gorączka to objaw, że organizm zaatakowały wirusy lub bakterie i siły odpornościowe z nimi walczą. Ale gorączka może być też skutkiem napięć nerwowych lub zatrucia substancjami chemicznym. Jeśli temperatura przekracza 38° C, chory zwykle źle się czuje, ma dreszcze, nieraz się poci. Lepiej, żeby pozostał w łóżku, bo wtedy nie męczy serca. Jeśli gorączka jest związana z infekcją górnych dróg oddechowych, grypą czy anginą, podajemy aspirynę, paracetamol, ziołowe środki napotne – z malin czy bzu czarnego, syropy, środki na kaszel, przygotowujemy mieszanki do płukania gardła, nawet ze zwykłej soli czy azulanu. Pokój często wietrzymy wtedy, gdy chory jest na przykład w łazience. Po każdym ataku potów trzeba zmieniać bieliznę chorego. Nieraz nawet pościel, żeby nie leżał w wilgotnej. Jeśli gorączka utrzymuje się dłużej, należy nacierać plecy, aby nie dopuścić do zapalenia płuc.

Chory gorączkujący powinien dostawać posiłki nawet sześć razy dziennie, ale w małych porcjach, by nie obciążać przewodu pokarmowego. Główny posiłek najlepiej podawać wtedy, gdy gorączka jest najniższa, a więc około godziny pierwszej w południe. Jeśli nasz pacjent ma trudności z przełykaniem, lepiej jedzenie przecierać albo miksować. Wysoka temperatura zmniejsza wrażliwość komórek smakowych i węchowych, dlatego chory zwykle nie ma apetytu. To nie tragedia. Do jedzenia zmuszać nie należy, a dieta powinna być raczej lekko strawna.

Jeśli gorączka nie jest związana z zatruciem lub chorobami brzucha, nie ma potrzeby gotować kleików, kaszek.

Płyny dobrze jest podawać często, lecz w ograniczonej ilości – szklankę, a nie cztery szklanki na raz. Najlepsze są niezbyt słodkie kompoty słodzone miodem, napary ziołowe, kefir, jogurt, woda mineralna.

Niepełnosprawny sam w domu

Jeśli bez opieki zostawiamy osobę starszą, schorowaną albo cierpiącą na zaburzenia psychiczne, bezpieczniej schować w niedostępne miejsce żelazko, zamknąć kuchenkę gazową, zabezpieczyć kontakty elektryczne. Nawet w chłodnym mieszkaniu nie zostawiajmy włączonego piecyka elektrycznego; o wiele bezpieczniejszy jest podgrzewacz olejowy.

Jedzenie i picie możemy przygotować rano, ciepłe podzielić na porcje i włożyć do termosów. Ale napoje nigdy nie powinny być gorące – łatwo o oparzenia. Tradycyjne szklanki zamieńmy na wygodniejsze, lekkie kubki z uszkiem. Zupę łatwiej jeść z głębokiej miseczki niż z talerza.

W sklepach ze sprzętem rehabilitacyjnym można dostać przedmioty ułatwiające codzienne czynności. Uchwyty do zakładania skarpet czy pończoch, grzebienie i szczotki z wygodnie skonstruowaną rączką, specjalne sztućce. A także podkłady gumowe do łóżka, na które kładziemy prześcieradło. Specjalne lejce, drabinki sznurowe pomocne przy siadaniu. Pieluchy dla dorosłych.

Leki przygotowujemy w małych pojemnikach. Przyklejamy na nich karteczki, na których zapisujemy godziny ich przyjmowania.

Jeśli nasz domownik nie wstaje z łóżka, na pobliskim stoliczku powinien mieć wszystko to, co może mu być potrzebne w czasie naszej nieobecności. Picie, jedzenie, lekarstwa, chusteczki do nosa, radio tranzystorowe, coś do czytania, okulary. Dla chorego telewizja może być ratunkiem przed dotkliwym poczuciem samotności. Jeśli w domu jest telefon, powinien być przy łóżku. Dobrze jest wypisać dużymi literami najważniejsze numery telefonów: do każdego z domowników, pogotowia ratunkowego, policji, straży pożarnej. Jeśli mamy zaprzyjaźnioną sąsiadkę – niech chociaż raz wpadnie zobaczyć, czy chory czegoś nie potrzebuje.

Komuś, kto się nie rusza, zagrażają odleżyny i złe krążenie krwi. Dlatego konieczne jest częsta zmiana pozycji, nacieranie każdego dnia pleców alkoholem, smarowanie i masaże ciała. Oczywiście regularne, codzienne mycie zwilżoną gąbką. Do kąpieli w wannie musimy poprosić o pomoc drugą osobę. Systematycznie pomagamy gimnastykować nogi. Masujmy stopy i łydki. Dbajmy o to, by kończyny chorego zawsze były ciepłe. Stosujmy skarpety z wełny, ciepły, ale nie gorący termofor.

Gdy chore dziecko marudzi

Dzieci szybko rozumieją, że w chorobie stają się kimś szczególnym. Dlatego zachowujmy się w miarę normalnie. Właściwa pielęgnacja -tak, rozpieszczanie – nie. Kiedy siadamy przy łóżku chorego dziecka, zdobądźmy się na uśmiech zamiast pełnej niepokoju marsowej miny. Wystarczy raz dziennie zapytać, jak się czuje, nie trzeba zbytnio się roztkliwiać nad każdym przykrym objawem choroby.

Ustalenie odpowiedniej diety należy do lekarza, który uwzględni specyfikę choroby. Zalecenia tu podane mogą więc być tylko ogólne. Przy łagodnym zaziębieniu dziecko, może jeść wszystko. W gorączce przez pierwsze dwa dni można ograniczyć się do płynów. Jeśli dziecko ma ochotę na mleko i po nim nie wymiotuje, znaczy, że mu służy. Lepiej jednak podawać chude, bo tłuszcz jest ciężko strawny. Najważniejsza zasada: nigdy nie zmuszać do jedzenia. Gdy tylko żołądek i jelita przestaną odczuwać skutki choroby i będą mogły normalnie trawić, dziecko samo będzie chciało odrobić straty.

Mały pacjent, gdy się nudzi, bardziej skupia się na chorobie. Można mu poczytać, porozmawiać. Ale jeśli nie czuje się bardzo źle, lepiej zainteresować go zabawą wymagającą trochę wysiłku: modelarstwem, grami, zestawami konstrukcyjnymi, rysowaniem. Na szczęście w zdecydowanej większości chorób dziecięcych po paru dniach zaczyna się szybki powrót do zdrowia.